Przezabawna kartka od Joanny i Colina przyszła z Hawajów, a dokładnie z Honolulu - szalenie podobni są do tej dwójki, prawda? A może mi się tylko tak wydaje...?!
Pocztówka od Dawidka - z treścią, która nie wymaga komentarza, mówi sama za siebie!
Pocztówka od Dawidka - z treścią, która nie wymaga komentarza, mówi sama za siebie!
Najpierw posadziłam dla Babuni petunie - teraz może sobie na nie zerkać z pokoju - jak wiemy na balkon/taras nie wychodzi (narazie, może wkrótce...), więc żeby miała kwieciście kwiaty powieszone są na barierce balkonu.
Około pierwszej, w cieniu, na termometrze Babuni, tym od strony ogrodu, były 34 stopnie!!! Nawet ptaszkom nie chciało się obsrywać balkonu, więc nie dziwota, że ja też z trudem dziób otwierałam.
Rośnie pięknie i tu, na Majkowskiego i będzie rósł też na Wygodzie! Kilka całkiem dorodnych krzaczków czeka już na przeprowadzkę w wielkich donicach/wiadrach od zeszłego roku - wszystkie się przyjęły!
Ten na zdjęciu nie jest bzem z naszego ogrodu, bo u nas rośnie ładniejszy, ale niech ta fotka będzie symbolicznym prezentem na"Proszę o radę, czym wyczyścić drewniany blat stołu? Kiedyś była na nim okleina i pozostał lepki. Nie wiem czm go potraktować, może rozpuszczalnikiem?"Dawid - Ty powinieneś na to pytanie odpowiedzieć!

Umyte owoce bzu ugotować, az rozpadną się i puszczą sok. Przetrzeć przez sitko oddzielając pestki. Pulpę z powrotem przełożyć do garnka i dodać obrane i pokrojone w kostkę jabłka. Gotować na małym ogniu aż jabłka rozgotują się i połączą w jednolitą masę. Dodać cukier. Gotować do czasu aż cukier rozpuści się a marmolada zgęstnieje. Przełożyć do słoików i zawekować.
Zebrać wyplute :) pestki, wyczyścić, wyparzyć i włożyć do woreczka lub małej poszewki. I to koniec przepisu, a rezultat znakomity!
Po podgrzaniu przez 2 minuty w mikrofalówce - ciepła poduszeczka koi ból, relaksuje i fantastycznie rozluźnia mięśnie. Właściwości gromadzenia ciepła przez pestki odkryły rzekomo pracownice szwajcarskiej fabryki likieru wiśniowego. Podobno suszyły pestki i zaszywały je w bawełnianych woreczkach. Woreczki leżały najpierw na grzejnikach, a po skończonej pracy kładziono je na ciało.
Jeśli chcecie rzadki miód, to zaraz po zagotowaniu zlejcie wszystko do butelek, jeśli gęsty - gotujcie aż do odparowania wody. Uwaga: miód trzymany w lodówce, scukrzy się.